Animal Helper, czyli 112 dla zwierząt. To pierwsza taka aplikacja w Polsce

i

Autor: mat. prasowe fundacji Psia Krew

Pomoc zwierzętom

Animal Helper, czyli 112 dla zwierząt. To pierwsza taka aplikacja w Polsce

Animal Helper już niedługo będzie dostępna dla każdego użytkownika smatfona. Jest to apka, która pomoże w ratowaniu zwierząt w całej Polsce. - To takie 112 dla zwierząt – mówią twórcy.

Spotykasz w lesie bezbronne, potrzebujące pomocy zwierzę? Z pomocą przyjdzie Animal Helper. Będzie to darmowa, dostępna na każdego smartfona aplikacja, dzięki której będzie można zgłosić każdy przypadek, kiedy zwierzęciu w okolicy dzieje się krzywda. Pomysłodawcą stworzenia aplikacji jest Paweł Gebert, a realizacją zajęła się Fundacja „Psia Krew”.

3 lata temu spotkaliśmy się z Pawłem na takim strategicznym spotkaniu, gdzie zastanawialiśmy się, co chcemy razem zrobić w przyszłości. Czy można wprowadzić jakąś innowację technologiczną, która zrobi większą różnicę i odniesie bardziej długotrwały skutek, niż kupowanie kolejnych ton karmy dla potrzebujących placówek. Doszliśmy do wniosku, że przydałaby się aplikacja, która pomogłaby ujednolicić i usystematyzować zgłoszenia dotyczące zwierząt. Tak powstał pomysł pierwszego w Polsce „112 dla zwierząt”. Obecnie, w poszczególnych regionach, samorządy posiadają alarmowe numery telefonów, ale nie ma nic, co by działało szerzej i co mogłoby przebić się do świadomości ludzi w całym kraju

– zaznacza Adam Van Bendler- stand-uper i założyciel fundacji „Psia Krew”.

Twórcy aplikacji chcą, aby w przyszłości powstał specjalny numer. Łatwy do zapamiętania, jak właśnie 112 dla ludzi.

Właśnie nad tym pracujemy, natomiast najpierw chcemy dobrze zacząć. Mamy świadomość, że start jest tylko jeden i nie chcielibyśmy tego zepsuć pod pancerzem presji, ale myślimy też o takim jednym numerze telefonicznym. Wcześniej będzie można połączyć się poprzez aplikację, ale też będziemy wprowadzali numery telefonów, pod które będzie można dzwonić w przypadku różnych turbulencji technicznych po stronie naszej czy zgłaszającego.

W pierwszej kolejności wystartuje aplikacja, za pomocą której skontaktujemy się z pracownikami fundacji i zgłosimy zagrożenie zdrowia lub życia zwierzęcia.

Mówimy tu o wszystkich zwierzętach: gospodarskich, dzikich, domowych. Za pomocą bardzo prostego interfejsu będzie można zgłosić każdy przypadek formularzowo lub telefonicznie. Przy czym formularzowo będzie można dołączyć zdjęcie i geolokalizację na podstawie mapy

– mówi Adam Van Bendler

Przy pomocy formularza będzie można to oznaczyć później na mapie, dzięki czemu my będziemy mieli bardziej dokładne koordynaty, niż przy rozmowie telefonicznej, gdzie jak wiadomo może być słaby zasięg, może przerywać

– dodaje.

Jak działa aplikacja Animal Helper?

Jak zaznacza pan Adam, aplikacja przewiduje wszelki rozwój wypadków. Czy to będzie zwierzę zabite, maltretowane, czy martwe.

W każdym przypadku będziemy starali się szukać odpowiedniej jednostki lub organizacji pozarządowej, która zajmie się zwierzakiem. Nasi przeszkoleni pracownicy będą rejestrować to zgłoszenie, a następnie ich zadaniem będzie znaleźć odpowiednią jednostkę reakcyjną, która przyjmie zgłoszenie. Na każdym etapie będzie również informował zgłaszającego, co dzieje się z danym przypadkiem i jak cała procedura się zakończyła

– wyjaśnia Adam Van Bendler.

Jak tłumaczy nam pan Adam, pracownik musi wykazać się ogromną determinacją, miłością do zwierząt i mocnymi nerwami.

Jest to praca stresująca i trudna, ponieważ na co dzień nasi pracownicy będą mieli do czynienia z często bardzo drastycznymi obrazami i historiami. Będziemy starali się wspierać ich na każdym kroku, chcemy też zapewnić naszym pracownikom cykliczne zajęcia z psychologiem, co pomoże im radzić sobie ze stresem i obciążeniem

- przyznaje.

W promocję aplikacji zaangażowali się znani artyści i twórcy. Nic dziwnego, inicjatywa jest szczytna i warta nagłośnienia.

To prawda. Temat jest bardzo wdzięczny i spotyka się z ogromnym entuzjazmem. Masa ludzi nie usłyszała jeszcze o naszej inicjatywie. Natomiast bardzo się cieszymy, że artyści również wspierają nas w tym i dobrze nam życzą. I myślę, że w tym jest klucz, by wspólnie budować prozwierzęce społeczeństwo, które nie boi się zrobić kroku naprzód w temacie ratowania życia i zdrowia zwierząt

A dlaczego Pan w to wszedł?

To dla mnie dość abstrakcyjne pytanie, bo odkąd pamiętam zawsze kochałem zwierzęta. W naszym domu były zwierzaki, więc chcąc nie chcąc, mam w sobie pokłady empatii, które czasami są wręcz problemowe. Natomiast niezmienny jest impuls, żeby pomagać zwierzakom i żeby wykorzystywać swoją popularność i zasięgi, by robić coś dobrego dla słabszych. Jednocześnie chcę inspirować i pokazać, że życie artysty nie musi być czystym hedonizmem i wywalaniem pieniędzy. Może to być też rozglądanie się, co można zrobić dla ludzi i zwierząt

– przyznaje stand-uper.

Tworzenie aplikacji jest już na finiszu. Będzie możliwa do pobrania wraz z pierwszym dniem uruchomienia centrali połączeń. W ten sposób twórcy chcą uniknąć sytuacji, gdy ktoś pobierze aplikację przed otwarciem sieci i wyśle zgłoszenie, które nie dotrze do pracowników po drugiej stronie. Aplikacja ma ruszyć w przeciągu paru tygodni.