Rybie resztki w lesie powiatu wejherowskiego
Ten widok leśnicy zapamiętają na długo. Śmieci z gospodarstw domowych to plaga polskich lasów. Lasy Państwowe zdecydowały się nawet na cała kampanię "Wrzuć do kosza i te okazy" pokazując jakie odpady trafiają na łono przyrody. W przygotowanych specjalnie filmach podano, że rocznie wydawanych jest 32 miliony złotych za oczyszczanie lasów z nielegalnych śmietnisk.
W październiku, w lesie na terenie Nadleśnictwa Wejherowo znaleziono odpady biologiczne - te są jeszcze bardziej niebezpieczne niż zwykłe butelki czy puszki zostawione w lesie, trudnij je też zutylizować, a skutki dla środowiska są bardzo groźne. W lesie w pobliżu strumienia, który wpada do rzeki Redy i dalej do Bałtyku znaleziono rybie resztki, dokładnie 380 kilogramów. Na bulwersujących zdjęciach przedstawionych przez Nadleśnictwo Gdańsk widać rybią ikrę, styropianowe pudła do przechowywania mrożonek i foliowe opakowania.
W nocy z 17 na 18 października doszło do poważnego incydentu – odpady z przetwórstwa ryb zostały wyrzucone do lasu i strumienia. Dzięki szybkiej reakcji leśniczego odpady zostały natychmiast zlokalizowane, a Straż Leśna zebrała dowody
- pisze gdańskie nadleśnictwo.
Rybia ikra i miliony złotych na utylizację w Wejherowie
Sprawę nagłaśniają Lasy Państwowe, by nie tylko uczulić obywateli ale też uświadomić jakie konsekwencje niesie ze sobą takie zanieczyszczanie środowiska.
Sytuacja w Wejherowie to nie tylko kłopot z uprzątnięciem odpadów. To też biologiczne zagrożenie dla dzikiej fauny, wprowadzenie gatunków obcych do środowiska, zanieczyszczenie gleby i wód gruntowych. Odpady biologiczne powinny być zutylizowane zgodnie z przepisami, aby chronić ekosystemy
Zanieczyszczenie strumyku rybią ikrą
Zanieczyszczenie to efekt, który szybko wpłynąłby nie tylko na najbliższa okolicę, ale ostatecznie strumykiem odpady spłynęłyby do rzeki redy i dalej, do Bałtyku.
W sieci pojawiło się mnóstwo komentarzy krytykujących:
Zbyt niskie kary za zaśmiecanie i nieudolność w wykryciu sprawcy oraz egzekwowania kary, to takie efekty wszędzie. 10 tys za wyrzucenie butelki lub puszki w lesie szybko nauczy respektu do natury.
W okresie grzybobrania nadal przymykane jest oko na wjazd do lasu. Często potem przy duktach leśnych aż grubo od śmieci. Straży leśnej w tym okresie nie widać. No a potem wydawane są grube miliony na porządkowanie.
Znowu z naszych pieniędzy za jakiegoś śmieciarza...
Nadleśnictwo podsumowało działania, wciąż szuka jednak sprawców i przekazało informacje o kosztach
Odpady tego samego dnia uprzątnięto i zutylizowano. Wobec tego niebezpieczeństwo dla środowiska, o ile wystąpiło to w stopniu znikomym. Uprzątnięto i zutylizowano 380 kg odpadów. Koszt czynności wyniósł 1771,20 zł - poinformowała portal O2 Joanna Daszkowska, strażnik leśny z posterunku straży leśnej Nadleśnictwa Wejherowo.
GALERIA: Ceny na jarmarku Bożonarodzeniowym w Gdańsku. Jest drożej niż w zeszłym roku