zdjęcie poglądowe

i

Autor: pixabay

Finanse

Za drogo by świętować. Jak Polacy robią to "po kosztach"?

"Zastaw się, a postaw się" przestaje być tradycją Polaków? Tak pokazują badania. Coraz częściej rezygnujemy z wystawnych uroczystości, bo nas na to nie stać. Jak rodacy radzą sobie wyprawiając przyjęcia weselne czy komunijne, by zrobić to po kosztach?

Dla naszych babć byłoby to nie do pomyślenia - oszczędzać na najważniejszych dla rodziny uroczystościach. Teraz okazuje się, że to jedyne wyjście, by w ogóle obchodzić tak ważne chwile. Polacy nie zastanawiają się już nad tym ile wydać, ale jak to zrobić, by wydać jak najmniej. Ostatnie badania BIG InfoMonitor pokazują, że prawie jedna czwarta ankietowanych chce zrezygnować z organizowania komunii, wesela czy chrztu, a jedna trzecia rozważa skromniejszą uroczystość. Kryzys dotyka też gości: niemal co trzecia zaproszona osoba myśli o tym, by nie pójść na rodzinną imprezę z powodu braku pieniędzy.

Jak podkreślono w raporcie na podstawie badania „Wydatki na uroczystości rodzinne”, trwa sezon imprez okolicznościowych: zaczęło się od komunii, w czerwcu będą wesela, do tego dochodzą odbywające się cały rok chrzciny i różnego rodzaju rocznice.

 Ile włożyć do koperty? 

Zauważono, że zawartość "koperty komunijnej" waha się w granicach 300-500 zł, ale im bliższa rodzina, tym wyższa kwota, w przypadku chrzestnych potrafi przekraczać 1000 zł. Koszty organizacyjne, jeśli w grę wchodzi obiad w restauracji lub catering, to wydatek liczony w tysiącach złotych.

Polacy zastanawiają się czy w ogóle urządzać uroczystości, czy brać w nich udział jako rodzina i kogo zapraszać: czy więcej osób, czy mniej ale bardziej wystawnie, a może wcale? Kawa i ciasto zamiast obiadu? Jeszcze kilka lat temu takich dylematów nie było tak wielu.

Szczególnie, że ze względu na dwucyfrową inflację koszty takich przedsięwzięć drastycznie poszły w górę. Tylko od marca 2022 do marca 2023 ceny żywności wzrosły o prawie 25 proc., usług hotelowo-gastronomicznych niemal 17 proc., kosmetyczno-fryzjerskich o ok. 13 proc., odzieży i obuwia niespełna 8 proc. W połączeniu z wyższymi kosztami życia, wszelkie większe wydatki stały się sporym wyzwaniem, czasami nie do udźwignięcia

- wskazano.

Kredyt na imprezą wciąż aktualny

Z przeprowadzonego badania wynika, że wśród organizatorów i gości niemal co dziesiąty musi wspierać się pożyczkami. Najczęściej sięgają po nie osoby w wieku 35-44 lat. Niemal jedna czwarta (23 proc.) respondentów zamierza w obecnych warunkach zrezygnować z organizowania imprezy, a jedna trzecia (34 proc.) rozważa skromniejszą uroczystość. Niemal co trzeci z badanych, ze względu na brak pieniędzy, bierze pod uwagę nieobecność na uroczystości, najczęściej 35-44 oraz 45-54 latkowie. Coraz częściej więc rezygnujemy z wyjścia, nie bierzemy pożyczki, tylko zostajemy w domu.

Dobrze jest skrupulatnie przeanalizować budżet domowy pod kątem swoich możliwości z uwzględnieniem największych wydatków w nadchodzących miesiącach, z marginesem, czyli buforem bezpieczeństwa finansowego na te nieoczkiwane, bo zawsze przecież się coś zdarzy. Ważne, by miłych wspomnień z uroczystości nie przysłoniły później monity przypominające o spłacie zaległych zobowiązań albo wezwania do zapłaty z groźbą wpisu do rejestru dłużników BIG

- skomentował główny analityk BIG InfoMonitor prof. Waldemar Rogowski.

Według danych zgromadzonych w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor oraz bazie BIK, liczba niesolidnych dłużników nie rośnie, pozostając w okolicach 2,7 mln, jednak zaległości osób, które wcześniej już miały kłopoty, powiększyły się przez rok o 0,5 mld zł. W ciągu roku wzrosły też długi alimentacyjne o kwotę 3,1 mld zł. W rezultacie suma różnego rodzaju zaległych zobowiązań wyniosła na koniec marca 2023 r. 79,8 mld zł, z czego nieuregulowane alimenty stanowią ponad 14,3 mld zł. Rodziców niepłacących na dzieci jest niemal 290 tys. (o 29 tys. więcej niż przed rokiem) - podano.

Badanie Quality Watch dla BIG InfoMonitor zrealizowano w dniach 21–24 kwietnia br. metodą CAWI na próbie 1075 osób.

Jak wyglądała pierwsza komunia święta kilkadziesiąt lat temu?