Nie chcą wracać do Rosji
Do obywateli Rosji w Gdańsku w ostatnich miesiącach zaczęły przychodzić pisma od Wojewody. Pisma te zawierają decyzje, które odmawiają im przedłużenia prawa pobytu w Polsce. Miałem okazję spotkać się i rozmawiać z ludźmi, których dotknął ten problem. W większość są to ludzie, którzy wyjechali z Rosji z “biletem w jedną stronę”. Nie kryją niechęci do działań wojennych Federacji Rosysyjskiej, jak i samego Putina. Nie boją się tego mówić publicznie. Dodatkowo duża część z nich mówi otwarcie o pomocy Ukraińcom. Moi rozmówcy najbardziej boją się wracać do Rosji. Część mówi że nie ma do czego wracać, bo sprzedali cały majątek przed wyjazdem. Część, że boi się szykanowania i po prostu boi się o swoje bezpieczeństwo. Jeszcze inne osoby, mówią że własna rodzina uważa ich za zdrajców narodu. Wielu z nich po prostu ułożyło sobie życie w Polsce. Mają tu swoje firmy, rodziny ich dzieci chodzą do polskich szkół. Nie chcą tego stracić.
Od 1 maja 2022 roku Wojewoda Pomorski w stosunku do obywateli Rosji wydał 238 rozstrzygnięć w sprawach dotyczących zezwolenia na pobyt czasowy. Decyzji pozytywnych wydano 112, zaś negatywnych - 92.
Czytamy w odpowiedzi na nasze zapytanie do Wojewody Pomorskiego.
Najczęstszą podstawą wydania decyzji negatywnej stanowił art. 100 ust. 1 pkt 4 ustawy o cudzoziemcach:
Udzielenia zezwolenia na pobyt czasowy odmawia się cudzoziemcowi, gdy: wymagają tego względy obronności lub bezpieczeństwa państwa lub ochrony bezpieczeństwa i porządku publicznego lub zobowiązania wynikające z postanowień ratyfikowanych umów międzynarodowych obowiązujących Rzeczpospolitą Polską.
Kwestie dotyczące zezwoleń na pobyt reguluje w Polsce ustawa o cudzoziemcach. Sprawy o udzielenie zezwoleń na pobyt są prowadzone przez urzędy wojewódzkie. Każdy wniosek jest rozpatrywany indywidualnie. Aby otrzymać zezwolenie na pobyt należy spełnić warunki określone w prawie.
Czytamy w odpowiedzi na nasze zapytanie do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji
Wobec tego grupa 18 Rosjan zaczęła szukać pomocy w organizacjach pozarządowych. Uważają, że zostali potraktowani niesprawiedliwie i chcą aby na każdego z nich spojrzano indywidualnie. Napisali listy do władz miasta, organizacji zajmujących się prawami człowieka. Dodatkowo skontaktowali się także z Rzecznikiem Praw Obywatelskich. Ten obecnie czeka na dokumenty od Wojewody i potwierdził, że zamierza się przyjrzeć sprawie. Moi rozmówcy z Rosji byli przerażeni, nie wiedzą jak mają na to wszystko zareagować i zapewniają, że nie zrobili nic złego. Sytuacji nie poprawia fakt, że akta są tajne, co znaczy że nawet osoba zainteresowana nie może do nich zajrzeć. Sprawa z pewnością jest niezwykle delikatna, co czuć w kontaktach z instytucjami państwa. Teraz należy poczekać na dokumenty od Wojewody, a następnie na działania Rzecznika Praw Obywatelskich.
