"Miałem okazję podróżować autobusem linii 227 z przystanku Cieszyńskiego 04, planowy odjazd 20:36. nr 2510 w kierunku na Jelitkowo" - zaczyna swoją wiadomość pan Piotr - mieszkaniec gdańskiej Moreny, który apeluje o zwiększenie bezpieczeństwa w komunikacji miejskiej. Według niego kierowcy jeżdżą niebezpiecznie, a opisywany przez niego przypadek nie jest jedyny.
Rajdowa jazda w gdańskiej komunikacji
Mieszkaniec Moreny mówi, że dla niego zawsze podróż komunikacją to jest jakaś przygoda: albo w pojeździe jest 6 wózków dziecięcych, albo ktoś jest zatrzaśnięty, a jazda tak niebezpieczna, że nagłe zatrzymanie musiałoby zakończyć się wypadkiem.
Sposób przemieszczania wprawia w osłupienie, a moja granica dotycząca prędkości i dynamiki jazdy jest duża
- powiedział nam w rozmowie Piotr.
Po ostatnim "rajdzie autobusu" jak opisuje sytuację zdecydował się napisać oficjalne pismo ze skargą na zachowanie kierowców. 5 kilometrów trasy z przystankami kierowca pokonał w 6 minut.
Nie od dziś wiadomo, że kierowcy miejskiej komunikacji regularnie zapominają, że autobus to nie samochód wyścigowy. Moja mama w gdyńskiej komunikacji miejskiej kilkanaście lat wstecz, przez kierowcę pirata rozbiła głowę o szybę czołową autobusu... Przyznam, że to, czego dziś doświadczyłem, przekroczyło moje wyobrażenie, o wyobraźni jaką powinien posiadać kierowca kilkutonowego pojazdu. Nadmienię, że mam prawo jazdy od 17 lat jestem praktykującym kierowcą który potrafi szybko jeździć. Ale....Szczerze czas przejazdu kierowcy wprawił mnie w lekkie "zakłopotanie" a nawet "osłupienie". (...)
Szykanę na ulicy Witosa, w miejscu gdzie przecinają ją tory, Kierowca pokonał jak gdyby jej tam nie było, o torach nie wspomnę. Z ostatnim łukiem przed ulicą Wilanowską, obszedł się podobnie. Manewr na skrzyżowaniu Kartuskiej z Łostowicką przy dużej prędkości zjazd z lewego pasa na prawy i praktycznie wejście w przystanek niczym kierowca formuły 1, to było czyste szaleństwo
- napisał w liście do redakcji, a pismo ze skargą zostało też skierowane do ZTM Gdańsk.
Pan Piotr wskazuje też, że zgłoszenie niebezpiecznego zachowania kierowcy jest trudne. Przeciętny podróżny nie wie, gdzie kierować skargę i brakuje jasnych informacji w pojeździe, co zrobić w takiej sytuacji. Pismo kierowane do ZTM Gdańsk również okazało się początkiem ścieżki dla procedury.
Jak zgłosić niebezpieczne zachowania kierowców komunikacji miejskiej?
W odpowiedzi ZTM w Gdańsku czytamy, ze sprawę dalej rozpatrzy spółka Gdańskie Autobusy i Tramwaje, czyli pracodawca kierowców oraz właściciel taboru i monitoringu pojazdów.
Zgłoszenie niebezpiecznej jady zawsze skontrolować może policja i właśnie tam, w piśmie odsyłany jest pan Piotr.
Najszybszą formą kontaktu z nami jest telefoniczne zgłoszenie do Centrali Ruchu. Numer telefonu 58 520 57 75 czynny jest całą dobę, 7 dni w tygodniu. Może Pan też skorzystać ze strony, bądź aplikacji Gdańskiego Centrum Kontaktu. Zachęcamy do korzystania z tych narzędzi
- napisano w piśmie.
Jesteś świadkiem ciekawego zdarzenia w waszej okolicy? A może chcesz poinformować o trudnej sytuacji w Twoim mieście? Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy! Piszcie do nas na: [email protected]