Orędzie, nagrane wcześniej i odtwarzane tuż przed północą w każdej z 11 stref czasowych w Rosji, jaskrawo kontrastuje z zeszłorocznym przemówieniem. Jak przypomina Reuters w ubiegłym roku Putin stał na tle żołnierzy i surowo "wzywał do poświęceń w imię tego, co uważał za walkę o przetrwanie".
Według agencji Reutera po zdławieniu przejawów politycznego sprzeciwu w swym kraju, 71-letni Putin, który rządzi Rosją od 24 lat, z pewnością wygra marcowe wybory prezydenckie. Jednak w ciągu ostatnich miesięcy, gdy wojna Rosji przeciwko Ukrainie w dużej mierze utknęła w martwym punkcie, Putin złagodził wcześniejsze ostre, nacjonalistyczne przesłanie na temat Ukrainy, skupiając się bardziej na gospodarce i inflacji – kwestiach, które prawdopodobnie są bliższe wyborcom.
„Nie raz udowodniliśmy, że potrafimy rozwiązać najtrudniejsze problemy i nigdy się nie cofniemy, nie ma bowiem takiej siły, która by nas podzieliła”
– powiedział Putin.
W orędziu nie było żadnej wzmianki o setkach tysięcy rosyjskich żołnierzy, którzy według szacunków ponieśli na froncie śmierć lub zostali ranni, ani o tym, że wojna pojawia się także na terytorium Rosji, czego przykładem był sobotni ukraiński atak na Biełgorod, miasto leżące ponad 30 km od granicy z Ukrainą. W przemówieniu Putina nie było również mowy o czerwcowym buncie zbrojnym nieżyjącego już Jewgienija Prigożyna, przywódcy najemniczej Grupy Wagnera.