– Bałtyk powoli umiera – powiedział już w 2019 roku w wywiadzie dla "Tygodnika Trójmiasto Gazety Wyborczej" Michał Przybylski, prezes Pomorskiego Towarzystwa Hydrologiczno-Przyrodniczego.
Codziennie do Morza Bałtyckiego dostają się setki ton zanieczyszczeń, które powodują m.in. rozrost glonów, zmętnienie Bałtyku oraz spadek liczby roślin, które produkują tlen. Jednak teraz eksperci mają dość i mówią głośno o problemach Bałtyku.
Polecany artykuł:
PAP cytuje prof. Christiana Möllmanna z Centrum Badań Systemu Ziemskiego i Zrównoważonego Rozwoju na Uniwersytecie w Hamburgu, który wraz ze swoimi współpracownikami ustalił, że populacja dorsza zachodniobałtyckiego już się nie odbuduje. Wpływ na to mają – uwaga, nie uwierzycie – działalność człowieka i zmiany klimatyczne. Ryby nie są w stanie dostosować się do nowych warunków, z wyższą temperaturą wody.
Teraz Morzu Bałtyckim cudem jest znalezienie dorsza większego niż 30 centymetrów, mimo że jeszcze w latach 90. normą były nawet 50 cm okazy.
Wygląda więc na to, że za jakiś czas opowieści o dorszach będą się zaczynały od hasła „Dawno, dawno temu…” .