Pomorze z największą umieralnością na raka prostaty. „Chorują coraz młodsi” [WYWIAD]

Dominika Bakura: Każdego roku na raka prostaty umiera 5 tys. pacjentów - niestety w woj. pomorskim odnotowuje się największą śmiertelność w skali kraju. Co może być tego powodem?

dr n. med. Lech Stachurski: Wpływ na to może mieć bardzo dużo czynników, m.in. polityka prowadzona z ostatnich lat. To jest oczywiście moje subiektywne i personalne zdanie. Przez długie lata zajmowaliśmy się głównie innymi nowotworami, które powiedzmy, że były bardziej „modne” niż rak gruczołu krokowego. Mamy więc dziś sporo do nadrobienia. Wpływ może mieć także usprzętowienie oddziału. By jak najlepiej walczyć z tą chorobą, musi być dobry rezonans, musi być USG. Musimy też być my, lekarze.

DB: Jakie objawy mogą świadczyć o raku prostaty?

LS: Nie ma typowych objawów dla raka prostaty. Rak prostaty może przebiegać w ogóle bezobjawowo. Może też przebiegać pod maską łagodnego przerostu stercza, czyli wszyscy to nazywają: „Mam prostatę”. Wówczas mogą występować problemy z oddawaniem moczu: węższy strumień czy tzw. parcia naglące czyli potrzeba natychmiastowego załatwienia się.

DB: Czy rak prostaty może dotyczyć młodych mężczyzn?

LS: Niestety, coraz częściej dotyka także młodych mężczyzn. Tak jak jeszcze kilka lat temu mężczyzna, który miał 40 lat i był kwalifikowany do leczenia raka stercza, w tej chwili zdarzają się oni coraz częściej. Pamiętajmy też, ze mężczyźni powyżej 50. roku życia, powinni przynajmniej raz w roku udać się na badania. Ponadto, ci, u których w rodzinie ktoś chorował na raka stercza, np. tata, mają prawdopodobieństwo zachorowania zwiększone, dwu czy trzykrotnie. A jeśli, chorował tata i brat, wówczas możliwość zachorowania wzrasta aż dziesięciokrotnie.

DB: A jak sama pandemia wpłynęła na wykrywalność, leczenie i profilaktykę raka prostaty?

LS: Jeżeli my przyjmujemy ponad 2 tysiące pacjentów do operacji, to w ciągu czterech ostatnich miesięcy ta liczba zmalała o ponad 400 osób. Wpływ na to ma pewnie utrudniony dostęp plus obawa przed kontaktem z lekarzem. W tym miejscu warto też poruszyć aspekt teleporady. W przypadku raka stercza nie powinna ona funkcjonować, bowiem można popełnić zbyt wiele błędów. Tutaj potrzebny jest kontakt face to face. Jest to możliwe. Nie możemy się bać.