Niektóre budynki Telewizji Polskiej ochraniane są od kilkunastu dni przez policjantów - dowiedział się portal Wirtualnemedia.pl.
Policja przed TVP
Publiczny nadawca potwierdza: wprowadzono dodatkowe środki bezpieczeństwa w związku z próbami wtargnięcia "postronnych osób" do obiektów. - Nie czujemy się bezpieczni - mówi nam anonimowo jedna z osób z Woronicza.
- czytamy na WirtualneMedia.
Co jest przyczyną? Internet ma na ten temat swoje zdanie, chociaż każda ze stron widzi innego winnego. Tłem konfliktu jest jednak samobójstwo syna szczecińskiej posłanki. Zarówno w warszawskich obiektach Telewizji Polskiej, jak i w kilku regionalnych doszło w ostatnich dniach do wtargnięć osób zachowujących się - według relacji pracowników telewizji - agresywnie. Komentujący wskazują jako przyczynę takich ataków sprawę syna Magdaleny Filiks, sami dziennikarze mówią natomiast o „eskalowaniu spirali nienawiści” względem TVP przez polityków opozycji.
Polecany artykuł:
Policja przed TVP
Przed wejściem do siedziby TVP na placu Powstańców Warszawy w centum miasta pojawili się policjanci. Z kajdankami przy paskach stoją w wejściu. Zdjęcie opublikował Jędrzej Bielecki z "Rzeczpospolitej". Fotografię opisał krótko: "TVP strzeżone przez policję. Symbol dzisiejszej Polski".
Działacze związani z partią rządzącą, oraz dziennikarze wskazują na falę niebezpiecznych zdarzeń do jakich ostatnio dochodzi wobec pracowników TVP. Samuel Pereira, szef portalu TVP. info napisał:
To nieuczciwe stawianie sprawy. Poniższe zdjęcie jest symbolem degradacji obecnej opozycji i jej przyzwolenia na nienawiść. Obrazili się na wybór Polaków, zaczęli wskazywać wrogów i nasyłać na nich uliczne bojówki - ku zachwytowi „zaprzyjaźnionych mediów”
Tydzień wcześniej (17 marca) nieznany sprawca rozbił szybę auta należącego do Telewizji Katowice. Zdaniem poszkodowanego to odpowiedź na samobójczą śmierć 15-letniego Mikołaja Filiksa, ofiary pedofilii, którego dane ujawniły rządowe media. Czerwoną farbą zostały obrzucone drzwi siedziby radia Szczecin. Dziennikarze związani z mediami publicznymi zgłaszają rozbicie luterek samochodowych i przebite opony. Przed siedzibą w Warszawie wieczorami zbierają się protestujący.