- PESEL jest nadawany każdemu obywatelowi Ukrainy, który przekroczył granicę po 24 lutego - zapewnia Tomasz Filipowicz, dyrektor Wydziału Spraw Obywatelskich Urzędu Miasta w Gdańsku.
- Obsługa jednej osoby trwa nawet 40 minut. Dlatego uruchomiliśmy miejsce, w którym w tej chwili będziemy umawiać na kolejne dni. Po to, żeby dzisiaj każda osoba, która tutaj przyjdzie miała pewność, że w określonym dniu, o określonej godzinie, będzie miała nadany ten numer PESEL - dodaje Filipowicz.
- Czekamy już z dwie godziny. Numer PESEL potrzebny jest nam, aby pracować. W zasadzie tylko po to. Trzeba iść do pracy! - podkreśla obywatel Ukrainy stojący w kolejce.
- Przyjechałam razem z moją rodziną z małego miasta Ochtyrka w obwodzie sumskim. Czekamy wszyscy w kolejce, aby otrzymać właśnie ten PESEL. Potrzebny jest nam, aby pójść legalnie do pracy. Bo moja rodzina chce pracować - mówi młoda Ukrainka stojąca na końcu kolejki.
Urzędnicy apelują do Polaków o cierpliwość i - jeśli to możliwe - wstrzymanie się z wizytą po nowy dowód. Numery PESEL dla uchodźców wydawane są na tym samym systemie, co polskie dokumenty. Ich zdaniem program nie jest przystosowany do tak dużej liczby interesantów jednocześnie.