Ta nietypowa figura zyskała już miano lokalnej ciekawostki i chętnie fotografują ją zarówno turyści, jak i mieszkańcy. Ustawiona na płytkiej wodzie, wygląda, jakby spacerowała po Zatoce, przyciągając spojrzenia przechodniów i wywołując uśmiech. Zielony kolor krowy dodatkowo potęguje wrażenie surrealizmu – w końcu niecodziennie widuje się bydło w morskiej kąpieli.
Zielona krowa stała się nieoficjalnym symbolem Jastarni – nie ma może historii sięgającej setek lat, ale jej obecność dodaje miejscu charakteru i tworzy przestrzeń do zabawy, zdjęć i rodzinnych wspomnień. Wpisuje się również w szerszy trend łączenia sztuki plenerowej z przestrzenią publiczną w kurortach nad Bałtykiem. No i najważniejsze... pokochali ją turyści!
Z wyjątkiem krowy jest jeszcze "hipcio". To świetna punkt orientacyjny na Zatoce Puckiej
- mówią turyści.
Na grupach i stronach internetowych nie brakuje tych turystów, którzy wypatrują krowy także poza sezonem. Jednak jak czytamy, próżno jej wtedy wypatrywać. Zarówno ta instalacja krowy, jak i hipopotam to własność Szkoły Zdrowia - szkoły narciarstwa, snowboardu oraz szkoły windsurfingu.
Założycielem i właścicielem Szkoły Zdrowia jest Lech Powolny – doktor nauk o wychowaniu fizycznym, propagator całożyciowych form aktywności fizycznej, teoretyk i praktyk atrakcyjnych i akceptowanych poszechnie sportów całego życia: narciarstwa, snowboardu i windsurfingu.
- czytamy na stronie jastarnia.com
Choć nie każdy wie, skąd dokładnie wzięła się ta niezwykła instalacja i kto stoi za jej pomysłem, jedno jest pewne – zielona krowa z Jastarni to atrakcja, którą trudno przeoczyć. Jeśli więc wybierasz się na Półwysep Helski, warto zatrzymać się choć na chwilę, żeby zobaczyć to nietypowe "zwierzę" brodzące w morzu.
