Tłusty czwartek nie bez powodu tak się nazywa. Pierwsze skojarzenie z nazwą może prowadzić nas do ponurej wizji tego, jak będziemy wyglądać gdy takie "tłuste czwartki" urządzimy sobie zbyt często. Nazwa wynika jednak również tego, że popularne wtedy pączki i inne smakołyki są smażone w głębokim tłuszczu. Dietetycy łapią się za głowy ale duża porcja tłuszczu to podstawa sukcesu przy produkcji pączka!
Na czym smażyć pączki?
By pączki wyszły pięknie złote i rumiane ważna jest odpowiednia temperatura smażenia. Tłuszcz do którego są wkładane w całości musi być naprawdę gorący. Powinien mieć temperaturę ok. 170 – 180 stopni. W niższej, pączki nasiąkną tłuszczem, w wyższej przypalą się z wierzchu, a w środku będą surowe. Nie każdy tłuszcze jednak dobrze reaguje w tak wysokiej temperaturze.
Na czym smaży się pączki
Aby tłuszcz osiągnął odpowiednią temperaturę, musi być dobrze wybrany. Tradycyjnie używany i według smakoszy dający najlepszy efekt smakowy jest łój zwierzęcy czyli smalec! Do smażenia pączków i faworków najlepszy jest smalec wieprzowy. Dobrą alternatywą jest olej rzepakowy lub kokosowy, ale nie da już tego niepowtarzalnego smaku i tłustości pączków na jaką czekają nasze podniebienia. Wykorzystać do smażenia można również lej z orzechów arachidowych (ziemnych), olej ryżowy.