Organizatorami przemarszu, który przeszedł ulicami miasta, były dwa ugrupowania: White North Crew, którzy określają się jako "nacjonaliści z północy" oraz Autonom.pl. Zdaniem prezydent - hasła, które skandowali manifestanci miały m.in. szerzyć rasizm. – Wszystkie symbole, które pojawiły się podczas tego zgromadzenia, m.in. krzyże celtyckie, w tym zawiadomieniu zostały odpowiednio zaopiniowane. W każdym właściwie punkcie wypisujemy każde hasło, które podczas przemarszu się pojawiło. Jest to możliwe dzięki pracy naszych urzędników, którzy obserwowali to zgromadzenie. Robili notatki, nagrywali wszystko – tłumaczy Daniel Stenzel.
Mimo, że marsze narodowców wzbudzają wiele kontrowersji - miasto nie może ich od tak zakazać.
– Mylnie po prostu pojmowane przez wszystkich, że urzędy w Polsce mogą zablokować jakieś manifestacje. Nie, nie mogą tego robić. My przyjmujemy wyłącznie zgłoszenie. Wyjątkiem jest sytuacja, w której ktoś będzie chciał zgłosić manifestacje, podczas której zamierza łamać prawo. To wtedy faktycznie możemy odmówić, ale umówmy się, nikt nie przychodzi i nie mówi takich rzeczy – dodaje Stenzel.
Niezależnie od zawiadomienia złożonego przez prezydent Gdańska, postępowanie ws. marszu prowadzi także policja.