Łoś błąkający się po ulicach Gdyni, początkowo miał zostać wyprowadzony z miasta przez służby miejskie.
Akcja trwało około trzech godzin i w swoim założeniu miała zabezpieczyć pojazdy przejeżdżające w okolicy portu, nie dopuścić do wyjścia zwierzęcia na teren Śródmieścia oraz doprowadzić do wyprowadzenia go w bezpieczne miejsce
Czytamy na stronie urzędu miasta Gdynia. Jak się jednak okazuje, zwierzak był chory, a jego zachowanie agresywne, co powodowało zagrożenie dla mieszkańców Gdyni.
Jednak z oceny sytuacji wynikało, że zwierzę zachowywało się nienaturalnie, było nadmiernie pobudzone, miało widoczne obrażenia podbrzusza. Zwierzę przemieszczało się, powodując bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu drogowego oraz życia i zdrowia ludzi
Biorąc pod uwagę niebezpieczne zachowanie łosia, zdecydowano się go uśmiercić. Decyzja miała być podjęta po nieskutecznej próbie uśpienia zwierzęcia kilka dni wcześniej w Gdańsku. Z kolei wezwany na miejsce zdarzenia weterynarz potwierdził, że zwierzę miało przepuklinę.