- Przestępstwo to miało lub mogło polegać na doprowadzeniu do zniszczenia 180-letniej palmy. Nasi pracownicy przeprowadzili inspekcję palmy oraz miejsca, w którym ona rosła. Z tymi wnioskami na pewno podzielą się z prokuraturą - mówi Marcin Tymiński z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Gdańsku.
Pomimo powiadomienia prokuratury, konserwator zabytków wydał również pozwolenie na likwidację uschniętego daktylowca. Jego zgoda była tutaj konieczna, gdyż cały Park Oliwski wpisany jest do rejestru zabytków. Miasto nie podaje jeszcze konkretnej daty usunięcia palmy.
- Sam proces usunięcia palmy musimy skoordynować z alpinistami, botanikami i innymi specjalistami, którzy będą czuwać nad całą operacją. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, nastąpi to w ciągu najbliższych tygodni. Dopiero po usunięciu palmy będzie możliwa diagnoza przyczyny uschnięcia palmy - dodaje Izabela Kozicka-Prus z gdańskiego magistratu.
A drewno 180-letniego daktylowca ma posłużyć nauce. Zostanie przekazane do badań naukowcom z Uniwersytetu Gdańskiego.