– Zarząd Komunikacji prawdopodobnie podchodzi do tego, że jeżeli wyłączy pierwszy rząd siedzeń to straci dwa miejsca. A tu nie chodzi o dwa miejsca tylko o zdrowie kierowców komunikacji miejskiej jak i pasażerów. Bo jak kierowca będzie chory to może zarazić też innych – tłumaczy Taube.
Tymczasem Hubert Kołodziejski, dyrektor gdyńskiego ZKM, nie widzi potrzeby powiększenia stref bezpieczeństwa. Jego zdaniem jest więcej rozwiązań, które minimalizują zakażeniem koronawirusem.
– Nam bardzo zależy na tej grupie zawodowej i uważamy, że trzeba robić wszystko kierowcy czuli się bezpiecznie. Strefa buforowa, zamknięte przednie drzwi, zasady wietrzenia pojazdów, nie włączanie urządzeń grzewczych. To wszystko robimy po to, żeby wszyscy, zarówno kierowcy jak i pasażerowie byli bezpieczni – mówi dyrektor ZKM.
Jeśli zarząd nie wysłucha postulatów związkowców, kierowcy nie wykluczają zorganizowania akcji protestacyjnej.