Taylor Swift i jej koncerty robią nie lada zamieszanie. To wydarzenie, którym żyją całe miasta, mówi się o tym, jakie artystka ma wymagania i rosnących cenach noclegów w dniu wydarzenia. Warszawa ugości artystkę na trzech koncertach 1, 2 i 3 sierpnia. Analitycy zastanawiają się natomiast jaki wpływ koncerty Taylor Swift mają na gospodarkę i rosnącą inflację. Okazuje się, że zależność wyraźnie widać!
Polecany artykuł:
Europejska część trasy "The Eras Tour" Taylor Swift rozpoczęła się 9 maja w paryskiej La Défense Arena. Podczas występów piosenkarka prezentuje widowni nie tylko nową oprawę wizualną i doskonale znane z poprzednich płyt utwory, ale również kawałki z jej ostatniego wydawnictwa "The Tortured Poets Department". 1 sierpnia autorka takich hitów, jak "Shake It Off", "Lover" czy "Blank Space" da swój pierwszy z trzech zaplanowanych koncertów na warszawskim PGE Narodowym.
Taylor Swift to już legenda - jest to pierwszy przypadek, kiedy artysta muzyczny zarobił miliard dolarów tylko i wyłącznie dzięki muzyce i występom.
Trasa „Eras Tour” nie tylko ustanowiła nowe rekordy w przemyśle muzycznym, ale także dostarczyła do analizy makroekonomicznej coraz częstszego przypadku znaczącego wpływu dużych imprez kulturalnych na gospodarkę. Szacuje się, że turyści, którzy przyjadą na sierpniowe koncerty mogą zostawić w stolicy nawet ok. 190 mln zł. Do Polski przyjadą m.in. Amerykanie, których nie było stać na bilety w USA.
- czytamy w analizie banku PKO.
Tylor Swift i ekonomia
To zjawisko ma nawet swoją nazwę! Pojęcia „swiftlation”, albo szerzej „swiftonomics”, zyskały na popularności w 2023 r. Odnoszą się do ekonomicznego wpływu i wzrostu wydatków „Swifties”, czyli wielbicieli supergwiazdy, w gospodarkach miast goszczących jej koncerty. Uczestnicy koncertów zostawiają pieniądze w barach, restauracjach, hotelach, ale też zwiedzają okolicę tworząc typowo turystyczny ruch.
Wizyta Taylor Swift ma wpływ nie tylko na miasto-gospodarza. Na przykład, mimo że w Nowej Zelandii nie zaplanowano żadnych koncertów w ramach trasy „Eras Tour”, linie lotnicze Air New Zealand ogłosiły zwiększenie liczby lotów, aby zaspokoić popyt po tym, jak okazało się, że Taylor Swift wybiera się do Australii. Goszczenie trasy „Eras Tour” stało się tak lukratywne dla lokalnych gospodarek, że premier Kanady Justin Trudeau poprosił Taylor Swift o uwzględnienie na trasie kilku swoich koncertów w Kanadzie, co też uczyniła.
Są dwa kraje, w których efekt koncertu Taylor Swift jest zauważalny. Jest to Szwecja oraz szczególnie Portugalia. W samym miesiącu koncertu inflacja usług w Szwecji została nietypowo podbita o 0,4 pkt. proc., a w Portugalii o ponad 1,5 pkt. proc! To dodało w tych krajach odpowiednio 0,1 pkt. proc. i 0,4 pkt. proc. do inflacji ogółem. Szybkie spojrzenie na strukturę tego skoku pokazuje, że skumulował się on faktycznie w cenach usług związanych z turystyką.
- czytamy w analizie ekonomistów.
Im większa gospodarka, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że koncerty wpłyną na wysokość inflacji. Zdaniem badaczy, w Polsce nie odbije się to w skali kraju, będzie natomiast odczuwalne w samej Warszawie.
GALERIA: Ed Sheeran w Gdańsku. Niesamowite widowisko. Ponad 50 tys. osób na stadionie