- Dodatkowym czynnikiem jest tutaj też pandemia, która ciągle trwa i powoduje spadek liczby pasażerów. Ten spadek to około 25%. Mniejsza liczba pasażerów to oczywiście też mniejsze wpływy z biletów. Dlatego, żeby utrzymać obecny rozkład jazdy i nie ciąć połączeń, niestety potrzebna jest podwyżka cen biletów kolejowych - mówi Michał Piotrowski z urzędu marszałkowskiego w Gdańsku.
Pasażerowie odczują różnicę w portfelach. Za najmniejsze odległości, zamiast 3 zł 80 gr, zapłacą teraz 4,20. O zdanie zapytaliśmy podróżnych na stacji SKM Gdynia Wzgórze Świętego Maksymiliana.
- No ja wiem, że wszystko drożeje, ale z biletami to już troszkę z przesadą - skarży się starsza pani.
- Nie jesteśmy zadowoleni, ale myślę że nie będzie to miało większego wpływu na naszą aktywność. Teraz przecież podwyżki są praktycznie wszędzie - dodaje mężczyzna.
- To jest spora podwyżka. Ja codziennie dojeżdżam kolejką do pracy, do szpitala w Wejherowie. Dla mnie w ciągu miesiąca będzie to odczuwalne. Uważam, że jest to niepotrzebne. I tak są bilety dosyć drogie - mówi młoda kobieta.
Na koniec dobra wiadomość - mimo rosnących cen paliw póki co samorządy nie planują podwyżek cen biletów na autobusy i tramwaje.