W piątek (1 września) prezydent Duda wziął udział w obchodach 84 rocznicy wybuchu II wojny światowej na Westerplatte. Podczas wystąpienia podkreślił, że "dzisiaj próbuje się przeinaczać historię".
"Mówię tutaj głównie o tych +ekspertach+ przede wszystkim rosyjskich i władzach Rosji, które próbują pisać historię od nowa. Nic nie zmieni historii; nic nie zmieni prawdy historycznej, nic nie zmieni na szczęście tych dokumentów, które cały czas są, zdjęć ściskających się i uśmiechających się do siebie niemieckich, hitlerowskich i rosyjskich, sowieckich żołnierzy - czerwona gwiazda pod ramię ze swastyką chciała zapanować nad Europą i nad narodami"
- mówił prezydent.
Przypomniał, że potem Niemcy napadły na Związek Sowiecki. "Ale wcześniej spłynęła krwią ta ziemia - ziemia środkowej Europy; ziemia Polaków, Litwinów, ziemia Łotyszy i Estończyków. Wcześniej z Armią Czerwoną zmierzyli się bohaterscy Finowie" - powiedział.
"Nie daliśmy rady. Nie daliśmy rady się obronić przed tamtą napaścią, przed dwiema armiami, które na nas uderzyły. Historycy do dzisiaj dyskutują, czym można było postąpić inaczej, czy polskie władze mogły wcześniej podejmować inne decyzje. (…) Ci, którzy na zimno patrzą na dane, te statystyczne i prawdziwe historyczne informacje, mówią, że były dwie niezwykle ważne przyczyny tego, że Polsce nie udało się odeprzeć Niemców przed 17 września, przez rozpoczęciem sowieckiej agresji" - powiedział prezydent.
Jak mówił, "po pierwsze - Polska była jednak słaba po wielkim kryzysie". "Choć zaczęła się gospodarczo odradzać, choć zaczęła się budowa Centralnego Okręgu Przemysłowego, to państwo było w istocie jeszcze cały czas biedne. Ale przede wszystkim ówczesna modernizacja polskiej armii była zdecydowanie spóźniona, biorąc pod uwagę to, co od lat można było obserwować w hitlerowskich Niemczech - niezwykle dynamiczną militaryzację kraju; odbudowę potencjału armii niemieckiej, która zaledwie nieco ponad 20 lat wcześniej twardo walczyła w I wojnie światowej jako jedna z największych potęg" - mówił prezydent.
"Do II wojny światowej przystąpiła jako potęga rzeczywiście ogromna. Ale my w Polsce także mieliśmy takie możliwości - i niestety nie wykorzystano ich. Za późno - to był prawdopodobnie największy błąd. Gdybyśmy mieli flotę bombowców, gdybyśmy mieli wojska pancerne, prawdopodobnie hitlerowskie Niemcy nie odważyłyby się nas zaatakować, mając perspektywę możliwych bombardowań Berlina i innych niemieckich miast, mając perspektywę zmasowanej, twardej obrony nie do przebicia. Nie zrobiono tego na czas; II RP zmarnowała w ten sposób swoja rozwojową szansę i straciła w II wojnie światowej miliony obywateli" - powiedział prezydent Andrzej Duda.