- Skontaktowała się ze mną pani, której córka miała wracać z Brazylii. Wytłumaczyłem przerażonej kobiecie, że Brazylia to przecież Ameryka Łacińska, a nie Daleki Wschód - mówi dr Marek Prusakowski, ordynator w Pomorskim Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy w Gdańsku. – Mój argument nie trafił jednak do niej. Twierdziła, że córka na pewno miała styczność z osobami chorymi na koronawirusa. Wytłumaczyłem więc raz jeszcze, że na lotnisku mogła zarazić się wszystkim, od cholery, przez dżumę, a skończywszy na niechcianej ciąży – dodaje lekarz.
Tak absurdalnych sytuacji w polskich szpitalach jest znacznie więcej. Ludzie przyjeżdżają z bólem głowy, katarem, twierdząc jednocześnie, że na pewno zostali zarażeni koronawirusem – Takich osób nie możemy odesłać z kwitkiem. Nie jesteśmy sklepem, jesteśmy służbą zdrowia, każdemu musimy pomóc, ale ta histeria jest niezrozumiała – dodaje dr Marek Prusakowski.
Jeśli jednak faktycznie istnieje możliwość zakażenia koronawirusem - lekarze apelują by nie odwiedzać przychodni.
- Już podczas samej drogi do przychodni jesteśmy w stanie zarazić dziesiątki osób. Zostańmy więc w domu. Jeśli jednak pojawią się niepokojące objawy, a w ostatnich dniach mieliśmy kontakt z kimś, kto przebywał np. we Włoszech, wówczas należy zadzwonić bezpośrednio do sanepidu. Nie działajmy na własną rękę – dodaje Prusakowski.
Zakażenie koronawirusem może wystąpić u ludzi w każdym wieku. Analiza zachorowań pokazuje jednak, że najcięższy przebieg choroby obserwuje się u osób starszych, z rozpoznanymi wcześniej chorobami przewlekłymi.