- Artyści będą grali muzykę klasyczną komponowaną w tym czasie, kiedy te organy powstały. Poczujemy się więc jak parafianie w ówczesnym kościele parafii luterańskiej, która tutaj się mieściła. Będzie to rok 1761, może 1762 - mówi Iwona Berent, kierownik biura odbudowy kościoła św. Jana z Nadbałtyckiego Centrum Kultury.
Organy składają się z instrumentu, czyli piszczałek i prospektu, czyli ozdobionej rzeźbami szafy. Ten drugi element udało się stworzyć z ponad 98 proc. oryginalnych elementów, bowiem całość pod koniec wojny, wywieziona została na Żuławy i dobrze ukryta.
- Instrument niestety uległ zniszczeniu. Nie został wywieziony. Ale był doskonale opisany w literaturze przedmiotu, dzięki czemu mogliśmy go odtworzyć niemal w 100 proc. – mówi Iwona Berent. - Nawet materiały są takie jak przed wiekami. Zarówno drewno, jak i skóry i inne elementy – dodaje przedstawicielka Nadbałtyckiego Centrum Kultury.
Próby do premierowego koncertu trwają już od miesięcy. Samo strojenie organów zajęło… blisko 90 dni.
- Strojenie 1846 piszczałek pogrupowanych w 30 głosów trwało od lipca do listopada. Zadania podjął się organmistrz z Łotwy – dodaje kierownik biura odbudowy kościoła św. Jana.
Łączny koszt renowacji organów to ponad 4 mln zł.