Ciężko tak naprawdę sprawdzić jak tak wiele kapeluszy znalazło się na terenach Stoczni Gdańskiej. Muzealnicy mają jednak pewne tropy. Zostały one odnalezione w wyniku niwelacji terenu pod budowę suwnicy po 1945 roku. Pod budowę tej infrastruktury wykorzystano gruzy ze zniszczonego wojną Gdańska. Nikt wówczas nie przejmował się przedmiotami, które były pośród gruzów. Tak właśnie mogły znaleźć się na Stoczni. Ciężko powiedzieć skąd dokładnie pochodziły. Jest to niemal niemożliwe do ustalenia.
Obecnie kapelusze przechodzą skomplikowany proces konserwacji, by przez długie lata mogły potem służyć muzeum.
Po przekazaniu obiektów do Działu Konserwacji zostały one wstępnie oczyszczone a następnie wyprane i ponownie oczyszczone. Teraz jesteśmy w trakcie procesu przywracania im pierwotnego kształtu: umieszczamy je na wcześniej przygotowanych kopytach i formujemy przy pomocy strumienia ciepłego, wilgotnego powietrza. Następnie będą zabezpieczane werniksem, nakładanym metodą natryskową.
Mówi doktor Marcin Westphal z Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku.
Tak dużego znaleziska kapeluszy wcześniej w muzeum nie było. Być może za jakiś czas będziemy mogli podziwiać je na wystawach.