Koszt jednego respiratora to ponad 90 tys. złotych.

i

Autor: facebook.com/szpitalzielonagora

Są respiratory, ale brakuje anestezjologów. „Żadna maszyna nie zastąpi człowieka”

2020-11-12 7:38

Są respiratory, ale brakuje anestezjologów. Z takim problemem boryka się oddział covidowy w Sopocie, w którym w ciągu kilku dni od otwarcia, zajęte zostały wszystkie łóżka. – Pacjenta podłączonego do tlenu nie może obsłużyć lekarz bez przeszkolenia – mówi prezes placówki, Barbara Gierak-Pilarczyk.

Oddział covidowy w Sopocie przy ulicy 23 Marca działa niespełna tydzień. W ciągu jednak zaledwie siedmiu dni, wszystkie łóżka zostały zajęte, a w pomoc musieli zaangażować się pracownicy Centrum Geriatrii. – Miałam kilku reumatologów, skierowani zostali na kwarantannę. Ciągle ktoś wypada, a człowieka nie jest w stanie zastąpić żadna maszyna. Respirator to nie jest podłączenie i od tak, pacjent oddycha. To nie jest tak jak się ludziom wydaje. Na ten moment na naszym oddziale potrzebowałabym co najmniej czterech, profesjonalnych pielęgniarek i dwóch anestezjologów. To jest wręcz minimum byśmy mogli dobrze funkcjonować  – tłumaczy Barbara Gierak-Pilarczyk. 

– To jest leczenie respiratorem, nie ma możliwości, by robił to lekarz bez przeszkolenia – tłumaczy Barbara Gierak-Pilarczyk. Posłuchaj:

Zachętą do pracy na oddziałach covidowych ma być podwójna pensja. – To wcale nie załatwi sprawy – dodaje Barbara Gierak-Pilarczyk. – Mamy w Polsce bardzo dużo prywatnych klinik i tam ci anestezjolodzy, od dawna, za godziwe pieniądze, po prostu mają pracę. I co najważniejsze, ta praca jest dużo, dużo lżejsza – mówi prezes placówki.

Na ten moment w województwie pomorskim dla osób chorych na COVID-19 dostępnych jest 15 respiratorów i ok. 600 łóżek. 

Nie maseczki, nie przyłbice. Zobaczcie, co wymyślili Kanadyjczycy
Sonda
Czy studniówki powinny zostać odwołane?