Wiele osób spekulowało, że przegrane w złym stylu baraże do Ekstraklasy przeważą o zwolnieniu Ryszarda Tarasiewicza. Prezesi Arki, jednak postanowili dać trenerowi więcej czasu i zaufania i pozwolić mu pracować dalej z drużyną. Od początku sezonu nikt w Gdyni się nie łudził, że liczy się tylko bezpośredni awans. Arka chce zapewnić sobie 1, albo 2 miejsce, po to by nie musieć mierzyć się w barażach, co ewidentnie Gdynianom nie leży.
W tym sezonie Arka grała bardzo nierówno. Oczywiście zdarzyło jej się kilka meczów bardzo dobrych, gdzie Haidary, Adamski czy Czubak ciągneli dobrą grę Gdynian. Piętą achillesową Arki w tym sezonie bez dwóch zdań była postawa w meczach u siebie. Tam piłkarze Ryszarda Tarasiewicza potrafili wygrać tylko dwukrotnie, grając przy tym 10 meczów. Kiedy tak łatwo uciekają punkty na własnym stadionie, nie sposób myśleć o bezpośrednim awansie. W 1 lidze są tylko 4 ekipy, które na własnym stadionie zdobyły mniej punktów.
Dodatkowo forma Arki była bardzo nierówna. Na ostatnie 5 meczów udało im się wygrać tylko raz! Razili nieskutecznością nie potrafili wykorzystać przewagi na boisku, często tracąc bramki w ostatnich minutach. W związku z tak częstym gubieniem oczek Arka do drugiego miejsca traci już 6 pkt. Dogonić i wyprzedzić Puszczę Niepołomice, to z pewnością będzie główny cel stawiany przez zarząd Arki nowemu szkoleniowcowi.
Na ten moment ciężko wyrokować, kto zostanie nowym szkoleniowcem Arki. W kuluarach pojawia się nazwisko Ryszarda Wieczorka, który przez lata związany był z klubem KKS Kalisz - również zarządzanym przez prezesa Arki.
Ryszard Tarasiewicz w Gdyni spędził nieco ponad rok. Arka pod jego wodzą rozegrała 44 spotkania, z których 23 wygrała, 6 zremisowała i 15 przegrała. Kontrakt z trenerem został rozwiązany na mocy klauzul zawartych w kontrakcie.
