Jak poinformowała Anna Drozd, rzecznik Portu Gdańskiego, obecnie kutry płyną wzdłuż Półwyspu Helskiego. Rybacy są na morzu od ok. godziny 4 rano.
– Kutry płyną wzdłuż torów wodnych, w tej chwili w bezpiecznej odległości. W związku z tą sytuacją stale monitorujemy tory podejściowe do portu. Jesteśmy w pełnej gotowości – dodaje Anna Drozd.
Na razie porty - zarówno gdański jak i gdyński - pracują bez zakłóceń.
Przypomnijmy - armatorzy zajmujący się rybołówstwem rekreacyjnym są w ciężkim położeniu po decyzji władz Unii Europejskiej. Te wprowadziły od stycznia 2020 r. zakaz połowu dorsza we wschodniej części Bałtyku. Rygory zostały wprowadzone w związku z fatalnym stanem populacji tego gatunku w wodach Bałtyku.
W związku z tym zakazem - rybacy domagają się od rządu rekompensaty finansowej. I tutaj dochodzi do sporej rozbieżności, bowiem zdaniem armatorów powinni oni otrzymać 150 mln złotych rekompensaty. Tymczasem minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej, Marek Gróbarczyk, zaproponował kwotę w wysokości 20 mln złotych.
Armatorzy już teraz zapowiedzieli, że jeśli minister Gróbarczyk nie podejmie z nimi negocjacji, to dojdzie do zaostrzenia protestu.