Mieszkanie bez wkładu własnego. Rewolucja w kredytach

i

Autor: pixabay Mieszkanie bez wkładu własnego. Rewolucja w kredytach

Mieszkania i działki w Trójmieście podrożały o ok. 20-25 proc. Jak teraz wygląda sytuacja?

2021-06-16 10:02

W ostatnich miesiącach w Trójmieście i okolicy podrożały szczególnie mieszkania i działki, wzrost cen wynosi ok. 20-25 proc. - powiedział PAP Jerzy Oleszczuk, pośrednik ds. nieruchomości prowadzący agencję Forum w Gdyni.

„Dużo mieszkań z tzw. najmu wakacyjnego, krótkoterminowego z uwagi m.in. na brak turystów, trafiło na rynek najmu długoterminowego. W pierwszym okresie pandemii rynek wynajmu mieszkań bardzo wyhamował. Obecnie jednak wszystko powoli wraca do normy. Inflacja i niskie oprocentowanie lokat bankowych spowodowało większe zainteresowanie klientów mieszkaniami na inwestycje. I ich ceny bardzo wzrosły."

 - wyjaśnił Oleszczuk.

Dodał, że jak jeszcze kilka lat temu mieszkaniem inwestycyjnym były głównie kawalerki, nawet niewielkie o powierzchni ok. 20 metrów kwadratowych, to w ostatnim czasie do tej kategorii zalicza się już lokale 2-3 pokojowe.

„Ceny tych mieszkań w ostatnich miesiącach znacznie wzrosły. Za mieszkania, które kiedyś kosztowały 200-220 tysięcy złotych, teraz trzeba zapłacić ponad 300 tysięcy złotych. Szczególnie ceny mieszkań - o 20-30 procent - wzrosły w centralnych lokalizacjach Trójmiasta”

Niezmienną popularnością wśród klientów od wielu lat cieszą się mieszkania w Sopocie.

Ostatnio na położonym kilkaset metrów od plaży osiedlu Parkur II, oddanym do użytku w 2007 r., 50-metrowe mieszkanie zostało sprzedane za ok. milion złotych. „Taka cena, która jeszcze jakiś czas temu szokowała dziś jest zwykłą, średnią ceną” – ocenił ekspert.

Preferowane są również mieszkania z miejscem postojowym i w nowszych inwestycjach, ale jest też duże zapotrzebowanie na mieszkania nowe u deweloperów. Dla przykładu, w ostatnich miesiącach ok. 100-metrowe mieszkanie w centrum Gdyni w stanie deweloperskim sprzedano za ponad 2 mln zł. „Takich cen wcześniej nie było” – ocenił Oleszczuk.

„W pierwszym okresie pandemii był znacznie gorszy dostęp do kredytów. Na początku tego roku banki poluzowały już zasady ich przyznawania i jest to widoczne w zainteresowaniu mieszkaniami. Ludzie po prostu uciekają z oszczędnościami ze śladowo oprocentowanych lokat w inwestycje na rynku nieruchomości. Wynajmowane mieszkanie może na siebie zarabiać, a w razie kłopotów finansowych zawsze można je sprzedać i załatać w ten sposób dziurę w domowym budżecie”

– objaśnił znawca rynku nieruchomości.

Przyznał, że dużym zainteresowaniem klientów cieszą się też domy. Jego zdaniem, przyczyniła się do tego głównie pandemia koronawirusa. Wyjaśnił, że można kupić jeszcze domy w atrakcyjnych cenach, ale są to zwykle budynki do kapitalnego remontu czy wręcz zburzenia, a większą wartość stanowi działka, na której stoi nieruchomość.

Jak podała w swoim raporcie spółka Emmerson Evaluation, w ubiegłym roku Trójmiasto było lokalizacją, gdzie miał miejsce duży popyt na lokale mieszkalne. W rezultacie ich ceny na rynku pierwotnym wzrosły rok do roku od 6 proc. w Gdyni do 11 proc. w Sopocie. W przypadku mieszkań z rynku wtórnego ceny wzrosły od 7 proc. w Sopocie i Gdańsku do 8 proc. r/r w Gdyni.

Według raportu, w Gdańsku najintensywniej rozbudowują się tereny dzielnic pośrednich i peryferyjnych, w których jest najwięcej gruntów pod zabudowę wielorodzinną. Szczególnie intensywnie w ostatnich latach rozwijają się dzielnice Chełm i Jasień. W ubiegłym roku sporo nowych inwestycji powstało także w dzielnicy Ujeścisko-Łostowice.

W Gdyni największą aktywność deweloperów widać na terenie dzielnicy Orłowo. Jednymi z droższych obszarów Gdyni pozostały Śródmieście i Redłowo. Za mieszkania w tych lokalizacjach kupujący płacili ok. 13 tys. zł za metr kwadratowy.

Mieszkanie na nowo: zmiany w ofertach deweloperów | Konferencja Well-Being