Pierwsze minuty na boisku odzwierciedlały pozycje obu drużyn w tabeli. To Cracovia od początku dyktowała warunki gry i stworzyła sobie wiele okazji. Szczególnie aktywni byli Kalman i Rakoczy, jednak dobrze dysponowany był Dusan Kuciak.
Lechia do tego meczów przystępowała w bardzo eksperymentalnej obsadzie formacji defensywnej. Castegren - Nalepa - Abu Hanna i Pietrzak. Takiego zestawienia obrony jeszcze w tym sezonie nie widzieliśmy. Fakt, że Lechia ma problemy z tym by nie tracić bramek wiadomo nie od dziś. Jej obrona jest najbardziej dziurawa i straciła najwięcej goli w całej lidze (21). Asekuracyjność w grze Lechii nie brakowało, co doskonale było widać szczególnie w drugiej połowie.
Lechia wygrała dzięki bardzo dobrej postawie swojego bramkarza - Dusana Kuciaka. Słowak zagrał zdecydowanie najlepszy mecz w tym sezonie i był pewnym punktem “Biało - Zielonych” Na boisku. Gola na wagę cennych 3 punktów strzelił Flavio Paixao, po strzale z rzutu karnego.
Nie był to widowiskowy, ani dobry mecz w wykonaniu Lechii. Od kilku tygodni w Gdańskim środowisku krążyła narracja, że potrzebują jedynie 3 punktów, by się przełamać. Ta trwająca niemal 70 dni seria meczów bez zwycięstwa bardzo negatywnie wpływała na morale piłkarzy. Teraz ma wszystko ruszyć. Nie będzie łatwo, bo na rozkładzie jazdy już w następnej kolejce Lechia podejmie u siebie Raków Częstochowa. Będzie to równocześnie pierwszy mecz Marcina Kaczmarka po powrocie na stołek trenerski do Gdańska.