Lechia pewnie wygrywa z Zagłębiem Lubin. Na takie spotkanie Biało-Zieloni czekali od dawna

Marcin Kaczmarek postawił na dość zgraną (co nie znaczy, że wzorowo funkcjonującą) formacje defensywy. Stec – Nalepa – Maloca i Pietrzak mieli zabezpieczać bramkę Dusana Kuciaka. Nie da się odnieść wrażenia, że naciski Zagłębia, szczególnie w pierwszej połowie mocno paraliżowały obrońców Biało-Zielonych. Mario Maloca był bardzo bliski by asystować piłkarzom Zagłębia. Formacja defensywna wydaje się być ciągle nieprzepracowaną traumą, nad którą Marcin Kaczmarek musi jeszcze popracować. Nijakość w ofensywie piłkarzy Zagłębia i dobra postawa Dusana Kuciaka pomogły zachować czyste konto.

Na największy plus zasługują pomocnicy. Widać było, że mimo braku De Kampsa, który wypadł przez problemy zdrowotne tercet Kubicki – Gajos – Kałuziński udźwignęli zadanie. W środku pola nie brakowało agresji, co było widać szczególnie w pierwszej połowie, gdzie Lechia starała się prowadzić grę i dłużej utrzymywać przy piłce. Można śmiało powiedzieć, że był to mecz liderów Lechii Gdańsk. Najbardziej błyszczał Dusan Kuciak, Maciej Gajos i niezawodny Flavio Paixao. Portugalczyk zaliczył gola i asystę, będąc najjaśniejszą personą na boisku.

Piłkarzom Lechii brakowało takiego, meczu, gdzie oprócz wyniki zgadzałaby się jakość gry. Mimo że finezyjnego rozgrywania futbolówki nie było zbyt dużo, to gdańszczanie potrafili narzucić swoje warunki gry rywalowi. Ta sztuka nie udawała się im przez wiele spotkań. Dodatkowo bramki same w sobie mogły cieszyć oko. Gol Michała Nalepy może okazać się pewnym punktem zwrotnym i sprawić, że obrońca Lechii znów poczuje się pewnie.

Teraz Lechię Gdańsk czeka domowe spotkanie z rewelacyjną w tym sezonie Stalą Mielec. Mecz ten zostanie rozegrany w niedziele 30.10 o 14:00