Lechia - Raków

i

Autor: Oskar Bąk

Lechia gorsza o kilka klas przegrywa 0:3 z Rakowem Częstochowa. W pierwsze połowie nie oddała ani jednego strzału

2022-10-16 22:14

Mimo, że faworytem od początku był Raków Częstochowa, to nikt nie spodziewał się aż takiej różnicy klas. Od pierwszych minut lider Ekstraklasy narzucił swoje warunki gry bezradnej Lechii, która nie potrafiła się temu przeciwstawić i przegrała 0:3.

Różnica w umiejętnościach piłkarskich była ogromna. Raków Częstochowa od samego początku narzucił swój scenariusz gry i do 90 minuty nie dał szans piłkarzom z Gdańska na zmianę. Doszło to do tak karykaturalnych rozmiarów, że w pierwszej połowie Lechia nie oddała ani jednego strzału na bramkę. Żeby to sprecyzować chodzi o strzały ogólnie. Zero futbolówki lecącej w stronę bramki Kovacevicia.

Trener Kaczmarek zarzekał się, że ma przygotowany plan na mecz. Jednak nie sposób odnieść wrażenia, że przestał on być realizowany jeszcze przed rozpoczęciem spotkania. Jego piłkarze wyglądali jakby mieli nogi z waty. Runął mit o mitycznym odblokowaniu się po wygranym meczu. Raków dobitnie obnażył wiele słabości Lechii, które są na tyle głębokie, że nie przystają drużynie ekstraklasowej.

Jego piłkarze, którzy nie realizują dostatecznie dobrze zadań taktycznych zostali zabiegani pod względem fizycznym przez zawodników Marka Papszuna. Częstochowianie na boisku w Gdańsku przebiegli aż o 11 km więcej! (107 km przebiegniętych przez piłkarzy Lechii i 118 przez piłkarzy Rakowa). Złe przygotowanie fizyczne czuć od samego startu sezonu. Piłkarze źle przygotowali okres przygotowawczy i teraz nadrobić nie ma, kiedy. Na boisku mniej biegają, wykonują mniej sprintów, są po prostu wolniejsi od swoich przeciwników.

Statystyki

i

Autor: Ekstraklasa.org

Lechia ma bardzo mało punktów i określanie celów i ambicji na ten sezon innych niż walka o utrzymanie będzie zakłamywaniem rzeczywistości. W poprzednim sezonie w analogicznym czasie jego trwania dwójka spadkowiczów – Termalica i Górnik Łęczna miały więcej punktów niż Lechia. Przed podopiecznymi Marcina Kaczmarka bardzo ciężki i intensywny weekend. Wyjazd do Stężycy na mecz Pucharu Polski w ciągu tygodnia, a potem spotkanie ligowe z Zagłebiem Lubin. Dla tak nędznie wyglądającej pod względem fizycznym drużyny, taki terminarz może okazać się zabójczy.