– Jestem bardzo ciekawy tego sezonu, tej współpracy jak i również samych osiągnięć, które przez ten sezon będą się gdzieś przewijać. W końcu mówimy tu o Gdańskich Lwach – mówi Mariusz Wlazły, nowy atakujący Trefla Gdańsk.
Z tego jak sam twierdzi, historycznego transferu cieszy się przede wszystkim prezes Trefla Gdańsk - Dariusz Gadomski. – Wielu dziennikarzy pytało mnie czy to prawda, że będzie on zawodnikiem naszego klubu. Zawsze odpowiadałem: „A kto by nie chciał mieć w składzie Mariusza?” – wspomina ostatnie miesiące Gadomski.
Jak podkreślił, Mariusza Wlazłego, długo nie trzeba było przekonywać, by zmienił swoje barwy. – Mariusz od zawsze był związany ze Skrą. W naszym jednak przypadku rozmowa trwała 20 minut. Mam wrażenie, że przyświeca nam ten sam cel – dodaje prezes Trefla.
Mariusz Wlazły aż dziewięć razy w barwach Skry Bełchatów zdobywał Mistrzostwo Polski. – Bardzo bym chciał, by te moje dziesiąte mistrzostwo było tu w Gdańsku. Jest to do zrobienia, bowiem grupa ludzi, która nad tym pracuje jest wspaniała – mówi Wlazły.
Plany Mariusz Wlazłego może pomóc przypieczętować Mateusz Mika, który po latach również wraca do Trefla Gdańsk.
– To nasz kolejny hit transferowy. Musimy jednak podkreślić, że nie jest to transfer wysokobudżetowy, lecz po prostu chęć powrotu. Ja jako trener będę stawiał przede wszystkim na zdrowie Mateusza – mówi Michał Winiarski, trener żółto-czarnych.
Poza sukcesami klubowymi Mariusz Wlazły ma na swoim koncie również wicemistrzostwo świata z 2006 r. oraz mistrzostwo globu z 2014 r. – Gdańsk niezaprzeczalnie pozyskał więc ikonę polskiej siatkówki. Witamy u nas – konkluduje Aleksandra Dulkiewicz.