Kaszubskie paneszki. W Żelistrzewie tradycja wciąż żywa!
Na północnych Kaszubach wracają stare tradycje. Mieszkańcy wsi w gminie Puck nie są, zatem zaskoczeni, gdy w święta i sylwestra ich domy odwiedzi tradycyjna paneszka, czyli barwny korowód kolędników.
Okres od końca Adwentu do Trzech Króli to na Nordzie czas wędrówek grup kolędników, przebierańców. To tradycja autentyczna, przekazywana z pokolenia na pokolenie, a nie zrekonstruowana. W każdej miejscowości grupy były różnie nazywane. W Żelistrzewie, Połchowie, Połczynie, Smolnie – paneszki, w Gnieżdżewie – barany. W zależności od terminu występów różny był też skład grupy.
I tak na czele korowodu odwiedzającego mieszkańców Nordy w Wigilię stał gwiżdż lub gwiazdor, pełniący rolę przewodnika pozostałych przebierańców. Byli to: koza, baran, bocian, niedźwiedź, jeździec na koniu, dziad i baba, policjant, Cygan, diabeł, śmierć, anioł i kominiarz. Były też lokalne, dodatkowe osobliwości, jak zastępujące niedźwiedzia małpa albo wielbłąd. Grupie towarzyszył muzykant z akordeonem. Takie zespoły dawały improwizowane przedstawienie polegające na naśladowaniu głosów zwierząt oraz prezentowaniu zachowań typowych dla tego, za kogo kto się przebrał
- podaje Archidiecezja Gdańska.
- U nas w Żelistrzewie tradycyjne były postacie dzielone. Część szła w wigilię a większa ekipa w Sylwestra - powiedziała nam Sandra Magrian, organizatorka tegorocznego korowodu kolędników.
Niestety nie zawsze udaje nam się organizować wyjścia w te dwa dni. Zazwyczaj jest to tylko Wigilia/Święta ponieważ mieszkańcy przyjmują nas wtedy dużo chętniej. Może dlatego, że jest taki większy klimat rodzinny. Dlatego na ten dzień wybieramy co roku różne postacie. Jednak zawsze staramy się by stałymi postaciami były koń, bocian, koza, diabeł a resztę dopasowujemy/zmieniamy
Polecany artykuł:
Kolędowanie po kaszubsku. Jak wygląda wizyta paneszek?
Gdy zapukają do drzwi, należy ich wpuścić do domu, bo przynoszą szczęście. Przygodzą z życzeniami na Nowy Rok, a ich wizycie towarzyszy dużo krzyku, pisku, hałasu i uśmiechu. Jednak nie należy pozwolić paneszkom wyjść z odwiedzanego przez nich domu z pustymi rękami.
"Wchodząc do domów każda z postaci ma swoje role, odgrywamy małe scenki, śpiewamy kolędy i składamy życzenia. Zawsze przy tym wszystkim jest mnóstwo uśmiechu i zabawy" - opowiedzieli nam sami gwiżdże.
Nasz obchód/wizyty staramy się robić chociaż w jakimś stopniu podobnie jak kiedyś. Jednak to niestety nigdy nie będzie to samo ponieważ czasy się zmieniają. Większość woli już jednak jak jesteśmy grzeczni i spokojni ale jeszcze są mieszkańcy co lubią ten głośny harmider i łobuzowanie jak kiedyś gdy paneszki wzbudzały dreszcze
- dodaje Sandra.
Symbolika postaci w kaszubskich paneszkach. Co nam przynoszą?
Na jej czele idzie gwiôzdor, który niewiele ma wspólnego ze świętym Mikołajem. Gwiôzdor zakrywa twarz przerażającą maską i nosi strój ze słomy lub kolorowych wstążek. Towarzyszy mu diôcheł (czyt. djuheł), czyli diabeł symbolizujący zło i nieszczęście.
Poza tym w grupie gwiżdżów, czyli kolędników, są także:
- koń (kasz. kóń, czyt. kuń) - w kaszubskiej tradycji jest to zwierzę żyjące jednocześnie w świecie żywych i zmarłych;
- bocian (kasz. bòcón, czyt. buecun) - ptak zwiastujący urodzaj, często mieszkańcy proszą, aby nas uszczypnął!;
- niedźwiedź (kasz. miedwiédz, czyt. mjedzwjydz) - zwierzę symbolizujące powagę;
- śmierć (kasz. smierc);
- policjant (kasz. szandara, czyt. śandara) - symbolizujący porządek;
- koza (kasz. kòza, czyt. kueza) - symbol szkody;
- kominiarz (kasz. kòminiôrz, czyt. kueminiuż) - symbol szczęścia.
W tym roku starosta pucki Jarosław Białk złożył mieszkańcom powiatu życzenia w towarzystwie paneszków.