– Priorytetem jest w tej sytuacji bezpieczeństwo przedszkolaków, ich rodzin, a także nauczycieli i obsługi. Dziś wiadomo, że organizacja pracy, do jakiej byliśmy przyzwyczajeni, będzie musiała ulec bardzo poważnej zmianie. Ta zmiana jest skomplikowana organizacyjnie, tym bardziej, że praktyczne zasady dopiero powstają, w ścisłej współpracy z odpowiednimi służbami – mówi Bartosz Bartoszewicz, wiceprezydent Gdyni ds. jakości życia.
Swoją decyzję urzędnicy skonsultowali z rodzicami. Jak się okazało - na ten moment, wyłącznie 14 proc. opiekunów gotowych jest na to, by wysłać swoją pociechę do przedszkola. – Oznacza to, że nie ma wielkiego zapotrzebowania na to, by otworzyć placówki – konkluduje wiceprezydent miasta.
W domach pozostaną także sopockie i gdańskie maluchy. W tych miastach również podjęto decyzję, by na razie nie otwierać żłobków i przedszkoli.
– Miejskie instytucje kultury, podobnie jak przedszkola i żłobki, nie zostaną otwarte do 18 maja - poinformowała podczas wtorkowej konferencji Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska.