Klif w Redłowie znika. Jak uratować atrakcję Gdyni?
Klif w Redłowie w Gdyni ma wysokość blisko 40 metrów. Niestety podmywany przez fale, ulega naturalnej erozji i co roku średnio cofa się około 1 metr.
Powstaje więc wielka obawa o przyszłość redłowskiego klifu. Jest to unikatowa atrakcja naturalna i wszystkim zależy na tym, by mogły się nią cieszyć kolejne pokolenia.
Postępujące procesy naturalne niosą za sobą ryzyko nagłego oraz dalszego osuwania się klifu. Mogą one również prowadzić do negatywnego oddziaływania na przyległe tereny, również te, na których zlokalizowana jest infrastruktura służąca człowiekowi. Konkretna wiedza, uzyskana w ramach realizacji wspólnie wyznaczonych zadań, przyczyni się do skuteczniejszej predykcji zagrożeń, planowania działań ochronnych oraz sformułowania aktualnego, holistycznego podejścia do tego niezwykle cennego przyrodniczo i atrakcyjnego turystycznie fragmentu naszego wybrzeża
- wyjaśnia Anna Stelmaszyk-Świerczyńska, dyrektor Urzędu Morskiego w Gdyni.
Klif w Redłowie w Gdyni. Próby ratowania
Przez następne dwa lata Urząd Morski w Gdyni będzie sprawdzał, jak można ocalić klif w Redłowie przed erozją. W akcje zaangażują się także Państwowy Instytut Geologiczny PIB oraz Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Gdańsku.
Urząd Morski zadeklarował zapewnienie finansowania na wykonanie projektu robót geologicznych. Prace obejmą szereg robót i wspomnianych badań, w tym specjalistycznych nieinwazyjnych profilowań geofizycznych czy sondowań mechanicznych, czyli po prostu wierceń. Klif znajdzie się też pod okiem skanerów laserowych, które pozwolą na przygotowanie trójwymiarowego, dokładnego modelu tego fragmentu wybrzeża
- czytamy na stronie samorządowej Gdynia.pl.
Orłowski klif niszczeje [GALERIA]
