– Warto wypracować takie procedury, które w razie takiej sytuacji można byłoby wdrożyć od ręki. Ponadto, o ile w autobusie czy tramwaju motorniczy może ocenić sytuację, o tyle w dłuższych pociągach jest to trudniejsze do wykonania – mówi Michał Piotrowski, rzecznik Urzędu Marszałkowskiego w Gdańsku.
Rzecznik podkreślił, że problemem jest także nierównomierne rozłożenie pasażerów. – Często mamy zapchany pierwszy i ostatni wagon, podczas gdy w środkowych nadal są wolne miejsca siedzące. W obecnej sytuacji zachowanie odstępów i jak najlepsze wykorzystanie przestrzeni to podstawa – dodaje Piotrowski.
Kolejarze natomiast obawiają się, że takie rozwiązanie ograniczyłoby dostępność do usług SKM.
– Takie rozwiązanie będzie też bardzo kosztowne i trudne do wprowadzenia oraz nadzoru. Co więcej, z pewnością spowoduje niezadowolenie pasażerów, którzy mogą porzucić kolej na rzecz innych środków transportu - zauważa Tomasz Złotoś, rzecznik Szybkiej Kolei Miejskiej.
Sceptyczni wobec pomysłu urzędników są także przedstawiciele POLREGIO. Trwają jednak analizy, czy taki system udałoby się wprowadzić.
– Obecnie prowadzimy analizy pod kątem technicznych uwarunkowań takiego rozwiązania. Niemniej mamy wiele wątpliwości mając na uwadze charakter połączeń, które obsługujemy, czyli regionalne i aglomeracyjne. Do tego dochodzi kwestia kosztów, jakie mógłby taki system wygenerować – konkluduje Dominik Lebda z POLREGIO.