– Taki stan rzeczy był zrozumiały na początku pandemii. Teraz jest zupełnie nieracjonalny, ponieważ w mieście takim jak Sopot, w mieście turystycznym, funkcjonariusze straży miejskiej mają naprawdę mnóstwo obowiązków. Szczególnie teraz, w okresie letnim – mówi Anna Dyksińska z sopockiego magistratu.
Żeby jednak strażnicy miejscy mogli wrócić do swoich codziennych obowiązków - decyzja w tej sprawie musiałaby zapaść na szczeblu centralnym.
– Szereg wniosków zostało wystosowanych do wojewody. Natomiast Unia Metropolii Miast Polskich wystosowała pismo do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji z wnioskiem o wycofanie tego polecenia i przywrócenie stanu normalnego – tłumaczy Jędrzej Sieliwończyk z Urzędu Miasta w Gdańsku.
Dopóki rząd nie podejmie decyzji ws. strażników, mundurowi nadal mogą przyjmować wyłącznie zgłoszenia dotyczące m.in. zagrożenia zdrowia i życia mieszkańców.