– Black Friday jest w końcu listopada, co oznacza, że cena, którą teraz widzimy została sztucznie napompowana na początku miesiąca – mówi prof. Andrzej Falkowski, psycholog biznesu z Uniwersytetu SWPS.
Przed pozornymi promocjami ostrzega także Wojciech Orzechowski, twórca Warsztatów Inwestowania w Nieruchomości. – Warto być w tym czasie wyczulonym, obserwować. Nie cieszmy się od razu z okazji. Odpalmy w Internecie jakiś portal porównawczy, sprawdźmy ceny danego produktu – zaznacza Orzechowski.
Fikcyjne obniżki, które dobrze znamy z Black Friday czy Cyber Monday niedługo mogą się skończyć. UOKiK przygotował bowiem projekt ustawy, który ma ten proces znacząco ukrócić. W artykule 4. ustawy pojawił się bowiem zapis, że „w każdym przypadku obniżenia ceny towaru lub usługi uwidacznia się obok informacji o obniżonej cenie również informację o najniższej cenie tego towaru lub usługi, jaka obowiązywała w okresie 30 dni przed wprowadzeniem obniżki”.
– Dla konsumenta oznacza to, że dowie się on o ile faktycznie zmalała cena danego produktu – tłumaczy Orzechowski.
Tymczasem gdańszczanie - do piątkowego maratonu zakupów podchodzą raczej sceptycznie.
– Black Friday to po prostu kolejny powód, by ściągnąć ludzi do galerii. Ja nie korzystam z takich promocji – mówi jeden z mieszkańców Wrzeszcza. – Kupuję to co rzeczywiście potrzebuje, bowiem sprzeciwiam się takiemu ślepemu konsumpcjonizmowi – dodaje gdańszczanka.
Konsumenci powinni mieć świadomość, że towary przecenione - tak jak wszystkie inne - podlegają reklamacji. Ponadto - robiąc zakupy online warto sprawdzić wiarygodność danego sprzedawcy.