– Początkowo linię do Nowego Portu o długości 6,7 km obsługiwało 7 pojazdów serii EW90. Jednostki te przed II Wojną Światową obsługiwały berlińską kolej naziemną S-Bahn, która była dla Berlina tym, czym dla Trójmiasta jest SKM. Pojazdy te, zwane potocznie modrakami, woziły pasażerów na tej linii do 1973 roku – mówi Tomasz Złotoś, rzecznik Szybkiej Kolei Miejskiej.
Z biegiem lat linia do Nowego Portu stopniowo traciła na znaczeniu. Pociągi SKM po raz ostatni pojechały do Gdańska Brzeźna 24 czerwca 2005 roku. – Linia ta została częściowo reaktywowana w 2012 r. Pociągi SKM kursowały wówczas na odcinku Gdańsk Główny – Gdańsk Stadion Expo, wożąc kibiców piłkarskich na mecze EURO 2012. Do dziś na tym odcinku pociągi kursują okazjonalnie, najczęściej wożąc kibiców na mecze gdańskiej Lechii – dodaje rzecznik SKM.
Pasażerom zdarza się narzekać na SKM-ki. Ostatecznie jednak - nikt nie wyobraża sobie Trójmiasta bez tych kultowych pociągów.
– To jest najlepsza opcja na szybką podróż. Jeden pociąg, bez przesiadek. Z Gdańska do Gdyni. Korzystam odkąd tylko pamiętam – mówi sopocianka. – Z mojego punktu widzenia to niewiele się zmieniło. Nadal mamy stare składy. Co prawda nie siedzimy już na drewnianych krzesłach, tylko na tapicerowanych. To jest jakiś atut. Niemniej SKM-ka była, jest i będzie – dodaje druga z kobiet.
W najbliższych latach spółka SKM planuje szereg inwestycji. Jedną z nich jest przebudowa Dworca Podmiejskiego w Gdyni. Remont pochłonie ponad 62 mln zł.