Lechia szoruje po dnie tabeli
Mimo że trener Kaczmarek jak ognia unika słowa „kryzys”, to właśnie ono ciśnie się na usta najbardziej. Lechia po 5 kolejkach na swoim koncie ma zaledwie 3 punkty. Te 3 punkty to dorobek okropny, zważając na to, że Lechia zaczynała sezon ze stosunkowo łatwym terminarzem. Starcie z trzema beniaminkami (Widzewem, Koroną i Miedzią), a do tego mecz z Wisłą Płock i Radomiakiem Radom. Na papierze nie był to najbardziej wymagający terminarz na start sezonu. Mimo to Lechia zdołała wygrać tylko raz – z Widzewem. Nic więc dziwnego, że do spotkania z Miedzią Legnica podopieczni Tomasza Kaczmarka przystąpili w bojowych nastrojach. Miedź przed spotkaniem z Lechią miała na swoim koncie zaledwie 1 punkt. Jednak nawet mecz z beniaminkiem, który w sezon wszedł fatalnie, nie dał Lechii przełamania. Niezwykle dobijający jest fakt, że po czerwonej kartce Lechia przez 60 minut grała z przewagą jednego zawodnika i nie potrafiła tego wykorzystać. Opaski kapitańskiej nie udźwignął Dusan Kuciak, który w przypływie frustracji podczas meczu popchnął chłopaka do podawania piłek. Frustracja to chyba słowo klucz, łączące poczynania piłkarzy i kibiców śledzących mecze. Nie widać światełka nadziei, rotować nie ma kim, a okienko transferowe kończy się za kilka dni. Nic więc dziwnego, że coraz głośniej mówi się o „gorącym stołku” Tomasza Kaczmarka. Przy tak złym początku sezonu, Lechia może jedynie pomarzyć o wynikach jakie osiągnęła w poprzednim (4 miejsce). Należy spodziewać się walki o miejsca w dolnej ósemce, a przy długotrwałej zniżce formy, nie można wykluczać walki o utrzymanie.
Obrona klejona na poczekaniu
Do niemal ostatnich dni letniego okienka transferowego fani Lechii musieli czekać na transfer do klubu. Niezwykle wybrakowaną i koszmarnie grającą obronę Lechii wzmocnił na zasadzie rocznego wypożyczenia piłkarz Lechii Gdańsk Joel Abu Hanna. Ten Izraelski obrońca w poprzednim sezonie rozegrał tylko 7 spotkań, w których nie wyglądał najlepiej. Dodatkowo piłkarz wraca po kontuzji kolana, która uniemożliwiła mu grę w poprzednim sezonie. Ciężko więc mówić o jakościowym wzmocnieniu defensywy Lechii, która traci rekordowo dużo bramek. Sytuacja wygląda tak, jakby zaczęto w końcu zdawać sobie sprawę z tego, jak szalenie wąska jest kadra Lechii Gdańsk. Przy takim pośpiechu i tak złym rozpoczęciu sezonu nie będzie mowy o porządnych nazwiskach. Można między bajki włożyć słowa prezesa Lechii – Pawła Żelema, który próbował lansować medialną narracje, o tym że Lechia walczy o naprawdę dobrych piłkarzy, tylko po prostu ze względu na wysokie oczekiwania finansowe, czekano do końca okienka. Joel Abu Hanna takim piłkarzem nie jest. Z drugiej strony sytuacja kadrowa na środku obrony wygląda na tyle fatalnie, że każdy kto ma choć trochę ogrania na dobrym poziomie na tej pozycji, powinien być wartością dodaną. W końcu mówimy tu o 6 krotnym reprezentancie Izraela. Ciężko wyrokować, czy od razu wskoczy do składu.
Bardzo się cieszymy, że udało nam się zrealizować wypożyczenie Joela. Znam go jako zawodnika od wielu lat, współpracowałem z nim jeszcze będąc w Niemczech. Jego rozwój w ostatnich 3 latach, przede wszystkim w Zorii Ługańsk, był imponujący. To zawodnik, który może zagrać spokojnie na trzech pozycjach. Ma bardzo dobrą lewą nogę i wyprowadzenie piłki. Jest to piłkarz, który pomoże nam odnieść w tym sezonie sukces.
Skomentował po transferze trener Tomasz Kaczmarek. Najbliższy mecz Lechia rozegra już w środę. Na własnym stadionie podejmie Lecha Poznań. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 20:30.